...czyli słów kilka oburzonej mamy, która jest traktowana przez niektórych lekarzy jak jakieś dziwadło, bo ma czelność karmić swoją roczną córkę piersią!!!
...nosz kurna mać!!!
Ubeczana i załamana, roztrzęsiona, bo z oparzoną córeczką trafiam na SOR w Brzesku. Dodam, że dowożę córkę sama, bo podobno będzie szybciej niż pogotowiem ale 40-sto minutowego korka to już pani w ośrodku zdrowia nie przewidziała!
Nie powiem, pomoc zostaje udzielona natychmiast, o ile założenie opatrunku i odesłanie do Tarnowa, oczywiście transportem własnym, można nazwać pomocą!
Wszystko szło sprawnie i nawet miło, do momentu gdy zostałam poinformowana, że będę musiała zostać z córką na oddziale. Jest to problem, bo mam jeszcze dwójkę synów, których muszę odwozić do szkoły, niemąż pracuje i choć by nawet załatwił sobie wolne, to z córką nie zostanie, bo karmię małą piersią - żalę się tak przez łzy pani doktor.
Pani doktor, to młodziutka osóbka, pewno zaraz po studiach, zerka na mnie z nad papierków i pyta ile córka ma lat, to ja jej mówię, że 16-tego czerwca będzie mieć roczek. Na to ona z wyczuwalnym oburzeniem w głosie, rzuca podniesionym tonem...to może najwyższy czas aby odstawić córkę od piersi...
Scyzoryk mi się w tym momencie w kieszeni otworzył, poczerwieniałam ze złości i chamsko odburknęłam...jasne, jeszcze jej(córkę tu miałam na myśli) język pokażę, zrobię papapa i samą ją tam zostawię...
Widać, że pani ta dziecka nie ma, bo jak można powiedzieć takie słowa do matki, której dziecko nie dość, że cierpi z bólu po oparzeniu, to jeszcze miało by nagle z dnia na dzień, zostać pozbawione głównego pokarmu, ciepła i czułości mamy???
Nie ogarniam takiego podejścia, tak młodej lekarki, zamiast pochwalić i zachęcić do dalszego karmienia, bo przecież obecnie tak mało mam karmi piersią dłużej niż 3-4 m-ce, to ona wypala z takim tekstem, już się nie dziwię, że karmienie piersią staje się nie modne, bo jeżeli wyszkolona kadra lekarska ma takie podejście, to co ma zrobić biedna, niedoświadczona mama z problemami laktacyjnymi gdy usłyszy taki tekst, no podda się, bo skoro lekarz tak radzi, to tak ma być o_0
Ja się nie poddałam, jakoś udało nam się wszystko zorganizować, zawiozłam córkę do szpitala im. Św. Łukasza w Tarnowie, zostałyśmy przyjęte na oddział i wiecie co, okazało się, że tylko dzięki temu że karmię małą piersią dostałam łóżko, inne mamy niestety, musiały radzić sobie spędzając noce na krzesłach czy materacach, przywiezionych z domu a ja...no cóż Full Wypas ;D
Na koniec powiem Wam, że opieka na oddziale jest bardzo dobra, pielęgniarki miłe i delikatne, czuć że zależy im na małych pacjentach, sale kolorowe, pełno zabawek, aż miło trafić z chorym dzieckiem w takie miejsce. Lekarze rzeczowi, nie przetrzymują na siłę, chętnie udzielają pomocy i rad, my już jesteśmy w domciu, teraz czeka nas kontrola,pewno nie jedna ale tym razem już wiem, że nikt mnie tam nie potraktuje, tak jak w Brzesku, bo w Tarnowie mama karmiąca dziecko piersią jest GOŚCIÓWĄ z przywilejami a nie zacofanym dziwadłem !!! ;)
Monika Raus