Home
Archive for
grudnia 2015
DOBRA RADA
Nie spiesz się idąc przez życie
Idź przez nie należycie
i z odpowiednią miną
Rozglądaj się wokoło
byś kogoś nie przegapił
Wysoko podnoś czoło
by ktoś z Ciebie nie zakpił
I nie omijaj trudności
wzmacnia co nie zabija
Pokonaj swoje słabości
niech Cię nieszczęście omija
żyj szczęściem marzeniami
Nie bój się śmiać i szlochać
nie igraj z uczuciami
Gdy mówią inni słuchaj
czytaj między zdaniami
I tylko Bogu ufaj
On zawsze będzie z nami
Monika
ŚWIĘTA W INTERNECIE 0.o
Co się dzieje w naszym świecie?
Czyli słów kilka o tym co i po co umieszczamy w internecie!!!
Może nie w klimacie ale sama siebie przyłapałam właśnie na tym fakcie i postanowiłam, wyrazić swoje zdanie w tym temacie.
Od prawie miesiąca przygotowywaliśmy się do świąt, wiadomo zakupy, przystrajanie domu, planowanie menu, wysyłanie życzeń tym bliskim i tym dalekim itp., itd.
Po mimo natłoku spraw, jakie musimy zdążyć załatwić, przed świętami, mało kto zapomniał o odwiedzeniu ulubionego portalu społecznościowego, bloga, kanału You Tube, strony z okazjami cenowymi, grupy dla mam, tatusiów, motocyklistów.....itd. My po prostu kochamy internet:
Ubieramy więc choinkę a co tam, trzeba się tym faktem pochwalić w szerszym gronie, cyk i fota już krąży w sieci.
Musimy nadążać, być na topie, więc i nasze menu publikujemy, dumni jak paw, myśląc że zabłyśniemy tym wpisem jak ta Gwiazda Betlejemska na niebie.
Ale, ale w szafie wisi nowa kreacja, droga była jak cholera, koniecznie więc cały świat musi ją zobaczyć a szczególnie, nie lubiana sąsiadka z klatki obok no i oczywiście koleżanki i koledzy z pracy a co, niech im zazdrość "tyłki ściska".
Obowiązkiem jest pochwalić się prezentami i tym co my kupiliśmy, zupełnie przez przypadek podając cenę, bo przecież przycisk "edycja"w święta nie ma racji bytu. Nie liczy się co ale za ile.
Na koniec słodka "słit focia" całej rodzinki zrobiona i udostępniona pomiędzy konsumpcją barszczu z uszkami a grzybową, podczas wieczerzy wigilijnej(trzeba przecież być pierwszym).
I o ile składanie sobie życzeń w sieci stało się czymś zupełnie normalnym i na czasie. Umieszczanie zdjęć swoich, rodziny a nawet dzieci jest powszechne i nagminne, to nie które wpisy, nigdy nie powinny były, pojawić się w internecie.
Musimy pamiętać, że tutaj nic nie ginie i po mimo przycisków typu " tylko znajomi " w necie nie ma czegoś takiego jak anonimowość!
Mój umysł zupełnie nie ogarnia dzieleniem się w sieci ( szczególnie w miejscach gdzie jesteśmy sobie zupełnie obcy) tragediami z własnego życia, rozstaniem z chłopakiem/dziewczyną, rozpadem małżeństwa, a nawet przemocą domową a to wszystko nie rzadko okraszone zdjęciami(bardzo drastycznymi zdjęciami np. efektem pobicia przez partnera).
Co Ci ludzie chcą osiągnąć publikując takie wpisy?
Szukają współczucia, akceptacji, zrozumienia ale dlaczego wśród zupełnie obcych ludzi?
Pomocy to raczej nie szukają, bo i jak pomóc przez internet, od tego są instytucje, które wiedzą jak to zrobić w sposób rozsądny i profesjonalny.
Uważajmy także na to jak i komu się chwalimy. Nowy samochód, wczasy za granicą, super. Ale gdy korzystamy z pomocy społecznej a umieszczamy takie informacje, może się to dla nas skończyć nieciekawie.
No i pamiętajmy, że podczas imprez nie tylko my robimy zdjęcia. Oby potem nie było zdziwienia, gdy na profilu naszego kolegi pojawi się grupowe zdjęcie z balangi na którym jesteśmy a nasza druga połowa dostała informacje, że wieczór spędzamy z chorą mamą lub w pracy!
Myśleć trzeba zawsze a buszując i umieszczając jakiekolwiek informacje o sobie w internecie, musimy to robić, ze zdwojoną siłą. Pamiętajmy, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
I ja święta nie jestem, pewno nie raz, nie dwa palnęłam w necie nie jedną głupotę a i zdjęcie nie jedno opublikowałam jak choćby i to;)
Pamiętajmy jednak, że co za dużo to nie zdrowo!
Szukanie poklasku za wszelka cenę nie zawsze wychodzi nam na dobre a stać się pośmiewiskiem i obiektem kpin jest bardzo łatwo, żyć z tym później tak prosto już nie jest!
Pozdrawiam Wszystkich, którzy kochają internet i życzę Wam mądrych decyzji, co do tego czym chcecie się w nim podzielić z innymi.
Trzymajcie się ciepło w ten świąteczny czas i pamiętajcie, że niezgodna czeka w necie właśnie na Was :D
Monika
CHWILO TRWAJ
Zabiegani, zalatani, czy zdążymy aż tchu brak,
Z zakupami, z prezentami, wciąż biegamy tak od lat.
I choć śniegu brak na dworze, i wciąż ciepły wieje wiatr,
Już kolęda nuci cicho, prosząc aby zwolnił świat.
To już dzisiaj, już za chwilę, wigilijny nadszedł czas,
Pora zmienić smutną minę,
przeżyć ten cud jeszcze raz.
Więc przyjmijcie te życzenia,
Magii, ciepła, smutku brak,
Niech się spełnią dziś marzenia chociaż czasem, trudno tak.
To wystarczy się rozejrzeć,
sercem patrzeć, dać nie brać!
Niechaj radość z Wami będzie
Niech ta chwila trwa i trwa.
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI,
WESOŁYCH ŚWIĄT !!!
Monika
Z zakupami, z prezentami, wciąż biegamy tak od lat.
I choć śniegu brak na dworze, i wciąż ciepły wieje wiatr,
Już kolęda nuci cicho, prosząc aby zwolnił świat.
To już dzisiaj, już za chwilę, wigilijny nadszedł czas,
Pora zmienić smutną minę,
przeżyć ten cud jeszcze raz.
Więc przyjmijcie te życzenia,
Magii, ciepła, smutku brak,
Niech się spełnią dziś marzenia chociaż czasem, trudno tak.
To wystarczy się rozejrzeć,
sercem patrzeć, dać nie brać!
Niechaj radość z Wami będzie
Niech ta chwila trwa i trwa.
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI,
WESOŁYCH ŚWIĄT !!!
Monika
Refleksyjnie w ten świąteczny czas...
PLAGA
Mali maluścy jesteśmy
znikomy okruch wszechświata.
Dorastać Bogu pragniemy
mądrością pragniemy dorastać.
Czy żaden z nas nie potrafi
tak obiektywną ucz parą.
Spojrzeć na naszą planetę
powiedzieć jesteśmy plagą.
W POGONI ZA ŻYCIEM...
Po cichu, powoli skradam się
na palcach do niego podchodzę
by go nie stracić za wcześnie, za młodo.
Im wolniej i ciszej je zdobywam
przelewa się między palcami, ucieka
tak mało z niego korzystam.
To strach przed nieznanym...
Boję się je przeżyć za szybko,
zbyt intensywnie,
by go tak samo nie pożegnać.
A gdy spoglądam za siebie
pozostaje tylko żal, że młodość przemija,
życie ucieka a ja...
nie spróbowałam go nawet dogonić.
Zaczekaj już biegnę, już biegnę!
Monika
Mali maluścy jesteśmy
znikomy okruch wszechświata.
Dorastać Bogu pragniemy
mądrością pragniemy dorastać.
Czy żaden z nas nie potrafi
tak obiektywną ucz parą.
Spojrzeć na naszą planetę
powiedzieć jesteśmy plagą.
W POGONI ZA ŻYCIEM...
Po cichu, powoli skradam się
na palcach do niego podchodzę
by go nie stracić za wcześnie, za młodo.
Im wolniej i ciszej je zdobywam
przelewa się między palcami, ucieka
tak mało z niego korzystam.
To strach przed nieznanym...
Boję się je przeżyć za szybko,
zbyt intensywnie,
by go tak samo nie pożegnać.
A gdy spoglądam za siebie
pozostaje tylko żal, że młodość przemija,
życie ucieka a ja...
nie spróbowałam go nawet dogonić.
Zaczekaj już biegnę, już biegnę!
Monika
W ŚWIECIE FILMU część 1
Zgodnie z obietnicą w tym i w kolejnych postach, postaram się Wam przybliżyć moje ulubione filmy.
W każdej kolejnej odsłonie przedstawię trzy filmy, pierwszym będzie film do którego chętnie wracam nawet po latach, drugi to film który mnie zaskoczył (fabułą, grą aktorską, efektami, muzyką bądź zupełnie niespodziewanym zwrotem akcji lub zakończeniem), natomiast trzeci to hit, wysokobudżetowe dzieło lat ostatnich lub nowość która dopiero co weszła do kin.
Zaczynajmy więc podróż po świecie filmu:
1. Czyż nie jest tak, że każdy z nas choć raz w życiu pragną być geniuszem?
Nie ważne w jakiej dziedzinie ale być kimś kto zna odpowiedź na każde pytanie.
Osiągnąć sukces zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym.
Być podziwianym i nagradzanym a przy tym pozostać sobą.
Ale czy zastanowiliście się jaką cenę płacą prawdziwi geniusze gdy coś nagle w ich życiu idzie nie tak, co dzieje się wtedy w ich pięknych umysłach?
"Piękny umysł"(2001)
Rona Howarda to biograficzny obraz luźno oparty na wydarzeniach z życia Johna Nasha - wychowanka Princeton University, pracownika naukowego laboratoriów Wheelera, chorego na schizofrenię matematycznego geniusza, autora rewolucyjnej teorii równowagi, w końcu laureata nagrody Nobla.
Genialna gra Russela Crowe oraz intuicja wytrawnego rzemieślnika Howarda, sprawiły iż powstał bardzo dobry film, do którego wracam często i zawsze z miłą chęcią.
2. Osobiście nie przepadam za filmami o duchach a to z bardzo prostej przyczyny a mianowicie, jestem strasznie bojaźliwa.
Film "Inni" (2001)
zaczęłam oglądać nie wiedząc, że jest to film w którym są, o zgrozo, same duchy!
Byłam święcie przekonana, że oglądam historię czekającej na powrót męża kobiety, Grace (Nicole Kidman), zmagającej się z bardzo rzadką chorobą jej dzieci jaką jest fotofobia.
Kiedy już zorientowałam się co oglądam nie byłam w stanie oderwać się od ekranu.
Doskonały thriller o zakończeniu które całkowicie wbija w fotel.
3. No i tutaj będzie problem gdyż, ponieważ z wielu hitów i produkcji wysoko budżetowych ciężko jest mi wybrać coś naprawdę wartościowego i godnego uwagi.
Mój typ to,
"The Cobbler"(2014) z Adamem Sandlerem w roli tytułowego szewca w ręce którego wpada maszyna, która umożliwia mu wcielanie się w klientów swojego zakładu.
Jeżeli ktoś myślał, że skoro Sandler to musi to być komedia, będzie bardzo rozczarowany.
Sandler gra bowiem znudzonego życiem i pracą, człowieka bez marzeń i ambicji i wiecie co daje radę.
Robi to bardzo dobrze i to dzięki jego grze film wciąga i zaskakuje zakończeniem, dzięki któremu dowiadujemy się, że rzemieślnik to nie zawód ale misja ;D
Przyjemny obraz z aktorem, który pokazuje zupełnie inne oblicze i za to plus.
Jeżeli jeszcze nie widzieliście któregoś z tych filmów to bardzo polecam.
A tych co oglądali, proszę o ich opinię na temat tych obrazów.
Miłego wieczoru wszystkim miłośnikom kina życzy, niezgodna.
Monika
W każdej kolejnej odsłonie przedstawię trzy filmy, pierwszym będzie film do którego chętnie wracam nawet po latach, drugi to film który mnie zaskoczył (fabułą, grą aktorską, efektami, muzyką bądź zupełnie niespodziewanym zwrotem akcji lub zakończeniem), natomiast trzeci to hit, wysokobudżetowe dzieło lat ostatnich lub nowość która dopiero co weszła do kin.
Zaczynajmy więc podróż po świecie filmu:
1. Czyż nie jest tak, że każdy z nas choć raz w życiu pragną być geniuszem?
Nie ważne w jakiej dziedzinie ale być kimś kto zna odpowiedź na każde pytanie.
Osiągnąć sukces zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym.
Być podziwianym i nagradzanym a przy tym pozostać sobą.
Ale czy zastanowiliście się jaką cenę płacą prawdziwi geniusze gdy coś nagle w ich życiu idzie nie tak, co dzieje się wtedy w ich pięknych umysłach?
"Piękny umysł"(2001)
Rona Howarda to biograficzny obraz luźno oparty na wydarzeniach z życia Johna Nasha - wychowanka Princeton University, pracownika naukowego laboratoriów Wheelera, chorego na schizofrenię matematycznego geniusza, autora rewolucyjnej teorii równowagi, w końcu laureata nagrody Nobla.
Genialna gra Russela Crowe oraz intuicja wytrawnego rzemieślnika Howarda, sprawiły iż powstał bardzo dobry film, do którego wracam często i zawsze z miłą chęcią.
2. Osobiście nie przepadam za filmami o duchach a to z bardzo prostej przyczyny a mianowicie, jestem strasznie bojaźliwa.
Film "Inni" (2001)
zaczęłam oglądać nie wiedząc, że jest to film w którym są, o zgrozo, same duchy!
Byłam święcie przekonana, że oglądam historię czekającej na powrót męża kobiety, Grace (Nicole Kidman), zmagającej się z bardzo rzadką chorobą jej dzieci jaką jest fotofobia.
Kiedy już zorientowałam się co oglądam nie byłam w stanie oderwać się od ekranu.
Doskonały thriller o zakończeniu które całkowicie wbija w fotel.
3. No i tutaj będzie problem gdyż, ponieważ z wielu hitów i produkcji wysoko budżetowych ciężko jest mi wybrać coś naprawdę wartościowego i godnego uwagi.
Mój typ to,
"The Cobbler"(2014) z Adamem Sandlerem w roli tytułowego szewca w ręce którego wpada maszyna, która umożliwia mu wcielanie się w klientów swojego zakładu.
Jeżeli ktoś myślał, że skoro Sandler to musi to być komedia, będzie bardzo rozczarowany.
Sandler gra bowiem znudzonego życiem i pracą, człowieka bez marzeń i ambicji i wiecie co daje radę.
Robi to bardzo dobrze i to dzięki jego grze film wciąga i zaskakuje zakończeniem, dzięki któremu dowiadujemy się, że rzemieślnik to nie zawód ale misja ;D
Przyjemny obraz z aktorem, który pokazuje zupełnie inne oblicze i za to plus.
Jeżeli jeszcze nie widzieliście któregoś z tych filmów to bardzo polecam.
A tych co oglądali, proszę o ich opinię na temat tych obrazów.
Miłego wieczoru wszystkim miłośnikom kina życzy, niezgodna.
Monika
***ZASKOCZONA-CIĄG DALSZY***
W związku z ciągłą nauką prowadzenia bloga przez moją skromną osobę, zaskoczeń moich, ciąg
dalszy.
Na wielu blogach a zgodnie ze wskazówkami, czytam je teraz namiętnie i staram się jak najwięcej komentować, autorzy umieszczają listę ulubionych filmów.
Filmów, jak to piszą, które wniosły "coś" w ich życie(cokolwiek by to coś nie oznaczało), długo pozostały w ich pamięci i do których chętnie wrócą po latach.
Zaznaczam, że nie mówię tutaj o blogach, które zajmują się recenzowaniem i opisywaniem nowości kinowych ale a różno-tematycznych blogach w których np.
Top 10 najlepszych filmów to tylko ciekawy dodatek. Moim zdaniem taki niewinny dodatek a pozwala on nam lepiej poznać samego autora bloga.
Wiadomo, każdy lubi inne kino.
Jedni kochają się w nowościach, inni w aktorach a jeszcze inni w reżyserach i pod tym kątem szukają czegoś dla siebie.
A więc, zaczęłam czytać i im dłużej to robię tym bardziej jestem niezgodna!
Co wpis to moje zaskoczenie i utwierdzenie się w przekonaniu, że jestem inna, narasta.
Już tłumacze dlaczego.
Dajmy na to, pewna dziewczyna pisze o filmach które "wniosły wiele w jej życie". I na pierwszym miejscu wymienia nie film a reżysera (bo kocha wszystkie jego filmy) jest nim Quentin Jerome Tarantino .
Z całym szacunkiem dla tego pana, którego sama podziwiam za własny i niepowtarzalny styl jaki stworzył w swoich dziełach, to za nic w świecie nie rozumiem, co taki rodzaj filmu, może wnieść do życia(oczywiście poza emocjami podczas samego seansu)???
W dalszej części swojej wypowiedzi wymienia filmy o skrajnie innej tematyce są to Bad Boys 2, Mroczny Rycerz a gdzieś miedzy tym Cast Away .
Moim skromnym zdaniem takie filmy mogą się komuś podobać, można je nawet lubić ale nie rozumiem co one mogą wnieść w nasze życie.
Nie wspomnę już o rankingach w których króluje Harry Potter, Transformers, Jurassic Park czy Terminator itp. wszystkie te filmy obejrzałam raz i dość jedne były lepsze drugie gorsze ale na miłość boską nie dociera do mnie, co, taki rodzaj filmów mógłby wnieść w moje życie.
Najwięcej zadziwił mnie wpis gdzie autorka na początku zaznacza że uwielbia filmy grozy, potem stwierdza że lubi ekranizacje książek Agathy Christie a na końcu wymienia swoje ulubione filmy, które może oglądać 100 razy i padają tytuły:
Tytanik,
Opowieści z Narnii,
Piraci z Karaibów
czy Zmierzch
....mój umysł tego nie ogarnia, przecież pomiędzy tym co ta pani lubi a tym co ogląda jest przepaść, że nie powiem Rów Mariański.
I tutaj znów przekonuję się, że ja jestem jakaś inna ,gdyż moje preferencje filmowe są zupełnie odmienne.
Aby być na bieżąco oglądam oczywiście największe hity(chociaż czasami nie wiem dlaczego są za nie uważane), jestem na bieżąco z nowościami ale dla zaspokojenia swojej żądzy obejrzenia czegoś ciekawego i na poziomie, wyszukuję perełek, filmów unikatowych, niestety często są to filmy niszowe, mało nagłośnione a w swojej formie i tematyce genialne.
Aby moje słowa podeprzeć faktami postanowiłam i ja stworzyć listę moich ulubionych filmów.
Filmów dzięki którym mogłam rozwinąć skrzydła wyobraźni, które wzruszyły mnie do łez, dały pole do przemyśleń nad sensem życia.
Filmów które w jakiś sposób zmieniły moje spojrzenie na świat i ludzi i nauczyły mnie czegoś.
Postaram się przybliżyć Wam tematykę każdego z tych filmów i opisać co i dlaczego mi się podobało.
Zapraszam także do dzielenia się opiniami na temat Waszych preferencji filmowych.
Udanych przygotowań do świąt, życzy Wam kobieta niezgodna.
Monika
dalszy.
Na wielu blogach a zgodnie ze wskazówkami, czytam je teraz namiętnie i staram się jak najwięcej komentować, autorzy umieszczają listę ulubionych filmów.
Filmów, jak to piszą, które wniosły "coś" w ich życie(cokolwiek by to coś nie oznaczało), długo pozostały w ich pamięci i do których chętnie wrócą po latach.
Zaznaczam, że nie mówię tutaj o blogach, które zajmują się recenzowaniem i opisywaniem nowości kinowych ale a różno-tematycznych blogach w których np.
Top 10 najlepszych filmów to tylko ciekawy dodatek. Moim zdaniem taki niewinny dodatek a pozwala on nam lepiej poznać samego autora bloga.
Wiadomo, każdy lubi inne kino.
Jedni kochają się w nowościach, inni w aktorach a jeszcze inni w reżyserach i pod tym kątem szukają czegoś dla siebie.
A więc, zaczęłam czytać i im dłużej to robię tym bardziej jestem niezgodna!
Co wpis to moje zaskoczenie i utwierdzenie się w przekonaniu, że jestem inna, narasta.
Już tłumacze dlaczego.
Dajmy na to, pewna dziewczyna pisze o filmach które "wniosły wiele w jej życie". I na pierwszym miejscu wymienia nie film a reżysera (bo kocha wszystkie jego filmy) jest nim Quentin Jerome Tarantino .
Z całym szacunkiem dla tego pana, którego sama podziwiam za własny i niepowtarzalny styl jaki stworzył w swoich dziełach, to za nic w świecie nie rozumiem, co taki rodzaj filmu, może wnieść do życia(oczywiście poza emocjami podczas samego seansu)???
W dalszej części swojej wypowiedzi wymienia filmy o skrajnie innej tematyce są to Bad Boys 2, Mroczny Rycerz a gdzieś miedzy tym Cast Away .
Moim skromnym zdaniem takie filmy mogą się komuś podobać, można je nawet lubić ale nie rozumiem co one mogą wnieść w nasze życie.
Nie wspomnę już o rankingach w których króluje Harry Potter, Transformers, Jurassic Park czy Terminator itp. wszystkie te filmy obejrzałam raz i dość jedne były lepsze drugie gorsze ale na miłość boską nie dociera do mnie, co, taki rodzaj filmów mógłby wnieść w moje życie.
Najwięcej zadziwił mnie wpis gdzie autorka na początku zaznacza że uwielbia filmy grozy, potem stwierdza że lubi ekranizacje książek Agathy Christie a na końcu wymienia swoje ulubione filmy, które może oglądać 100 razy i padają tytuły:
Tytanik,
Opowieści z Narnii,
Piraci z Karaibów
czy Zmierzch
....mój umysł tego nie ogarnia, przecież pomiędzy tym co ta pani lubi a tym co ogląda jest przepaść, że nie powiem Rów Mariański.
I tutaj znów przekonuję się, że ja jestem jakaś inna ,gdyż moje preferencje filmowe są zupełnie odmienne.
Aby być na bieżąco oglądam oczywiście największe hity(chociaż czasami nie wiem dlaczego są za nie uważane), jestem na bieżąco z nowościami ale dla zaspokojenia swojej żądzy obejrzenia czegoś ciekawego i na poziomie, wyszukuję perełek, filmów unikatowych, niestety często są to filmy niszowe, mało nagłośnione a w swojej formie i tematyce genialne.
Aby moje słowa podeprzeć faktami postanowiłam i ja stworzyć listę moich ulubionych filmów.
Filmów dzięki którym mogłam rozwinąć skrzydła wyobraźni, które wzruszyły mnie do łez, dały pole do przemyśleń nad sensem życia.
Filmów które w jakiś sposób zmieniły moje spojrzenie na świat i ludzi i nauczyły mnie czegoś.
Postaram się przybliżyć Wam tematykę każdego z tych filmów i opisać co i dlaczego mi się podobało.
Zapraszam także do dzielenia się opiniami na temat Waszych preferencji filmowych.
Udanych przygotowań do świąt, życzy Wam kobieta niezgodna.
Monika
ROZTERKI
ZDRADA
Umilkł słowik co o świcie,pięknym śpiewem budził zmysły.
Uleciało wspólne życie
i marzenia nasze prysły.
Zawirował świat dokoła
w głowach naszych zaszumiało.
I na próżno prośby, słowa,
serce z bólu oszalało.
Nie pomogły tłumaczenia,
że żałuję, że nie chciałam.
Powiedziałeś, do widzenia
a ja sama znów zostałam.
Teraz wiem, że zasłużyłam
na samotność, na cierpienie.
Sama szczęście swe oddałam,
zdradzie, w chwili zapomnienia
KTOŚ
Był kiedyś Ktoś blisko mniei czułam się bezpieczna.
Był Ktoś, Ktoś kochał mnie
czy miłość bywa wieczna?
Ktoś odszedł nagle odszedł w dal
zostałam sama jedna.
Ktoś zerwał w dali cudny kwiat
poczułam się potrzebna.
Więc poszłam za Nim poszłam w dal
tak miłość bywa wieczna.
Ktoś czekał w dali pośród fal
znów czułam się bezpieczna.
I choć już nigdy Ktoś i ja
na ziemię nie wrócimy,
pamiętać będzie cały świat
jak wielką miłość czcimy!
Monika
MĘSKA EWOLUCJA...
...czyli "kawał roku" !!!
...śpij kochanie, śpij.
Gdy zadał mi to pytanie, zaśmiałam się szyderczo pod nosem, przecież odpowiedź jest taka oczywista.
Bez chwili zastanowienia wyrecytowałam znaną mi formułkę i spojrzałam na niego z miną dumną a jednocześnie dającą mu do zrozumienia, że przecież ja wiem wszystko.
Uśmiechną się delikatnie i powoli z miną zwycięzcy, wyszeptał:
- nie kochanie, tym razem nie zgadłaś.
"Cooo0????
Jak to?
Głupot, Ci ktoś nagadał!
Zawsze się tak mówiło i nie kłóć się ze mną .
Poza tym jest noc a mi się chce spać, a Ty tylko mi głowę głupotami zawracasz."
Tak mniej więcej, brzmiała moja riposta, było jeszcze dużo ochów i echów, i oczywiście nadąsana mina . Jednym słowem, ujawniła się moja babska natura!!!
W międzyczasie sto razy przeanalizowałam to cholerne pytanie, ale odpowiedź (według mojej wcześniejszej wiedzy) nadal była tylko jedna.
Po chwili jego triumfu a mojej porażki nie wytrzymałam i w końcu poddałam się (a raczej ciekawość kobieca wzięła górę) zapytałam więc, ale oczywiście z nutą ignorancji w głosie:
- no dobra, nie wiem.
Możesz mnie oświecić i powiedzieć o czym takim myśli każdy facet(tak właśnie brzmiało to pytanie), jeżeli nie o wybudowaniu domu, zasadzeniu drzewa i spłodzeniu syna?
Ze stoickim spokojem odpowiedział mi:
- kotku, każdy facet myśli o seksie, jedzeniu i piciu.
Wykrzyczałam mu wtedy, że większej głupoty jeszcze nie słyszałam i że to bez sensu i w ogóle "o fuj o ble".
I chociaż w słowach tych było dużo prawdy, to przecież nie mogłam przyznać się do błędu.
I jakby tego wszystkiego było mało, zapytał mnie jeszcze, czy wiem, kiedy facet nie myśli.
Tym razem postanowiłam nie kombinować i powiedziałam, że nie mam pojęcia.
No to się dowiedziałam, że facet nie myśli gdy śpi.
Na końcu dodał, że to kawał, który usłyszał w pracy.
Był tak bardzo z siebie zadowolony i dumny, z tego że udało mu się mnie nabrać i ten jego rozbrajający uśmiech który nie schodził mu z twarzy, wtedy postanowiłam się zemścić.
Wyszeptałam mu więc słodko do uszka:
- to nie kawał kotku, to męska ewolucja a teraz nie męcz się już więcej i nie myśl tylko...
...śpij kochanie, śpij!
Monika
Z PODTEKSTEM ale... NA WESOŁO !!!
Wakacyjne powroty
świetnie się bawiłam
Nie do zrozumienia
mam wyrzut sumienia
Bywałam niegrzeczna
trochę niebezpieczna
Nad wyraz otwarta
często grzechu warta
Czas szybko przeminął
więc z skwaszoną miną
Wróciłam do domu
nie powiem nikomu
O tym co robiłam
w końcu grzeczna byłam
Wakacje mijają
wspomnienia zostają
Więc bawcie się wszyscy
moi drodzy bliscy
Ko(cham) Cię - na emigracji...
żonę tu zostawił
Sam ciężko pracował
zanim się ustawił
Pieniądze do domu
na życie wysyłał
Coraz częstszym gościem
w salonach gier bywał
Raz kiedy wygrał
popadł w stan tak błogi
że aż swej żonie
przypiął piękne rogi
Lecz ona wcale
lepsza nie była
Forsą szastała
nic nie tęskniła
Po latach wrócił
w szarym Hummerze
do małżeństwa
ale - na papierze -
Monika
***ZASKOCZONA***
Witam, muszę się troszkę pożalić.
Zdecydowanie stwierdzam, że ja, jako kobieta jestem jakaś inna.
To znaczy, ja to wiedziałam już od dawna, moi znajomi ale tacy od serca(buziaki Madziulka i Marcin) też, nigdy wcześniej mi to nie przeszkadzało a wręcz na odwrót.
Dzięki temu, osoby które chciały wejść z buciorami w moje życie, przechodzili naturalną i szybką selekcję. Nie każdy bowiem potrafił zaakceptować mnie taką jaką jestem!!!
Ci którzy zostali i są ze mną do dnia dzisiejszego(a jest ich niewielu)byli i są ze mną bez względu na moje dziwactwa i za to ich "kocham".
Ale, ale do rzeczy.
Ja wiem, że słucham innej muzyki niż kobiety w moim wieku, nie oglądam "tasiemcowych serial", ba w ogóle, (no może poza dwoma), nie oglądam seriali.
Nienawidzę spotkań, które służą tylko chorym plotkom aby podnieść swoje ego, upokarzając przy tym innych i to poza ich plecami.
Nie lubię wielogodzinnych zakupów, moim zdaniem to kompletna strata czasu!
Nie odbija mi na punkcie macierzyństwa a mam już piętnastoletnie doświadczenie.
Chociaż ukończyłam szkołę gastronomiczną a potem zdobyłam wykształcenie w kierunku obsługi ruchu turystycznego nie widzę potrzeby(w zalewie informacji na ten temat)dzielenia się moją wiedzą w tych tematach.
I tak można, by jeszcze długo wymieniać.
A wiec ja, taka inna, zaczęłam pisać blog.
Wiadomo, początki nie są łatwe ale nie poddaję się i przy pomocy rad, innych doświadczonych kolegów i koleżanek, staram się stworzyć coś z niczego.
Czytam więc inne blogi i komentuję aby w ten sposób zachęcić ich autorów do odwiedzenia moich skromnych progów. I o ile "blogi autorstwa męskiego" są dla mnie bardzo ciekawe i różnorodne, to te kobiece, no właśnie, nie umiem się odnaleźć w ich świecie.
Już tłumaczę dlaczego.
Aby uczyć się od najlepszych, wstąpiłam do kilku społeczności, Kobiet Blogerek.
Wzięłam się do lektury i ...
Jestem zdziwiona, albowiem tematyka kobiecych blogów w ogromnej większości "kręci" się wokół
rodziny, facetów, dzieci i macierzyństwa, kosmetyków, mody i urody no i oczywiście wokół kulinariów.
I gdzie tu miejsce dla mnie?
Na forum tych że społeczności, mój blog i moje wpisy wyglądają jak wyrzutki, zupełnie osamotnione i nie na temat!
W związku z tym aby nie odstraszyć męskiej części czytelników i kobiet piszących i czytających nie tylko na tematy stricte dotyczące ich samych, muszę troszkę zmienić nazwę mojego bloga, niestety ...JA KOBIETA;) brzmi nazbyt jednoznacznie.
Nic na to nie poradzę, że jestem osobą kontrowersyjną, lubiącą ryzyko i wyzwania.
Nie do końca pasuję, do szablonu świata kobiet jak i mężczyzn, chociaż z obydwoma tymi światami tak wiele mnie łączy.
Stoję gdzieś pomiędzy, obserwując i próbując zanadto nie odstawać.
Ale nic i nikt nie zmieni tego kim i jaka jestem...Ja kobieta... od dzisiaj publikująca jako...
" Kobieta Niezgodna"
Monika
"NIEZGODNA" |
Zdecydowanie stwierdzam, że ja, jako kobieta jestem jakaś inna.
To znaczy, ja to wiedziałam już od dawna, moi znajomi ale tacy od serca(buziaki Madziulka i Marcin) też, nigdy wcześniej mi to nie przeszkadzało a wręcz na odwrót.
Dzięki temu, osoby które chciały wejść z buciorami w moje życie, przechodzili naturalną i szybką selekcję. Nie każdy bowiem potrafił zaakceptować mnie taką jaką jestem!!!
Ci którzy zostali i są ze mną do dnia dzisiejszego(a jest ich niewielu)byli i są ze mną bez względu na moje dziwactwa i za to ich "kocham".
Ale, ale do rzeczy.
Ja wiem, że słucham innej muzyki niż kobiety w moim wieku, nie oglądam "tasiemcowych serial", ba w ogóle, (no może poza dwoma), nie oglądam seriali.
Nienawidzę spotkań, które służą tylko chorym plotkom aby podnieść swoje ego, upokarzając przy tym innych i to poza ich plecami.
Nie lubię wielogodzinnych zakupów, moim zdaniem to kompletna strata czasu!
Nie odbija mi na punkcie macierzyństwa a mam już piętnastoletnie doświadczenie.
Chociaż ukończyłam szkołę gastronomiczną a potem zdobyłam wykształcenie w kierunku obsługi ruchu turystycznego nie widzę potrzeby(w zalewie informacji na ten temat)dzielenia się moją wiedzą w tych tematach.
I tak można, by jeszcze długo wymieniać.
A wiec ja, taka inna, zaczęłam pisać blog.
Wiadomo, początki nie są łatwe ale nie poddaję się i przy pomocy rad, innych doświadczonych kolegów i koleżanek, staram się stworzyć coś z niczego.
Czytam więc inne blogi i komentuję aby w ten sposób zachęcić ich autorów do odwiedzenia moich skromnych progów. I o ile "blogi autorstwa męskiego" są dla mnie bardzo ciekawe i różnorodne, to te kobiece, no właśnie, nie umiem się odnaleźć w ich świecie.
Już tłumaczę dlaczego.
Aby uczyć się od najlepszych, wstąpiłam do kilku społeczności, Kobiet Blogerek.
Wzięłam się do lektury i ...
Jestem zdziwiona, albowiem tematyka kobiecych blogów w ogromnej większości "kręci" się wokół
rodziny, facetów, dzieci i macierzyństwa, kosmetyków, mody i urody no i oczywiście wokół kulinariów.
I gdzie tu miejsce dla mnie?
Na forum tych że społeczności, mój blog i moje wpisy wyglądają jak wyrzutki, zupełnie osamotnione i nie na temat!
W związku z tym aby nie odstraszyć męskiej części czytelników i kobiet piszących i czytających nie tylko na tematy stricte dotyczące ich samych, muszę troszkę zmienić nazwę mojego bloga, niestety ...JA KOBIETA;) brzmi nazbyt jednoznacznie.
Nic na to nie poradzę, że jestem osobą kontrowersyjną, lubiącą ryzyko i wyzwania.
Nie do końca pasuję, do szablonu świata kobiet jak i mężczyzn, chociaż z obydwoma tymi światami tak wiele mnie łączy.
Stoję gdzieś pomiędzy, obserwując i próbując zanadto nie odstawać.
Ale nic i nikt nie zmieni tego kim i jaka jestem...Ja kobieta... od dzisiaj publikująca jako...
" Kobieta Niezgodna"
Monika
TROSZKĘ CIEPŁA W CHŁODNY WIECZÓR
DZIĘKUJĘ
Wiosną za ptaków powroty
motyle kolorowe
Za częste z sercem kłopoty
aż człowiek traci głowę
Latem za ciepłe słońce
za miłość wokół nas
Noce magiczne gorące
chłodny cienisty las
Jesienią za konfitury
za kolorowy gaj
Pachnące dary natury
wspominające maj
Zimą za świat co w bańce
przegląda się radośnie
Za wciąż drzemiące słońce
i za tęsknotę ku wiośnie
DZIĘKUJĘ...
...za to, ze byłeś
że dałeś mi poznać smak raju.
Że sercem nie pogardziłeś
że w grudniu było jak w maju.
Że znosząc moje grymasy
uśmiech wciąż miałeś na twarzy.
Że chociaż świat walił się w koło
Ty, pozwoliłeś mi marzyć.
Że byłeś nawet gdy tego
od Ciebie wcale nie chciałam.
I że nie zrezygnowałeś
gdy ja się całkiem poddałam.
I jeszcze za to, na co każdy
z nas dzisiaj czeka.
...że nie pozwoliłeś mi zwątpić
w miłość drugiego człowieka.
Monika
Wiosną za ptaków powroty
motyle kolorowe
Za częste z sercem kłopoty
aż człowiek traci głowę
Latem za ciepłe słońce
za miłość wokół nas
Noce magiczne gorące
chłodny cienisty las
Jesienią za konfitury
za kolorowy gaj
Pachnące dary natury
wspominające maj
Zimą za świat co w bańce
przegląda się radośnie
Za wciąż drzemiące słońce
i za tęsknotę ku wiośnie
DZIĘKUJĘ...
...za to, ze byłeś
że dałeś mi poznać smak raju.
Że sercem nie pogardziłeś
że w grudniu było jak w maju.
Że znosząc moje grymasy
uśmiech wciąż miałeś na twarzy.
Że chociaż świat walił się w koło
Ty, pozwoliłeś mi marzyć.
Że byłeś nawet gdy tego
od Ciebie wcale nie chciałam.
I że nie zrezygnowałeś
gdy ja się całkiem poddałam.
I jeszcze za to, na co każdy
z nas dzisiaj czeka.
...że nie pozwoliłeś mi zwątpić
w miłość drugiego człowieka.
Monika
COŚ ZA COŚ czyli słów kilka o poświęceniu!!!
Do napisania tego postu zainspirowały mnie słowa "kolegi po fachu" który w komentarzu zasugerował, że w naszym życiu ciągle dokonujemy wyborów, które potem kształtują całe nasze życie.
Trudno jest się nie zgodzić z takim stwierdzeniem, zastanówmy się więc, czy nasze życie zawsze musi być podporządkowane formule "coś za coś"?
Już jako dzieci słyszymy często z ust naszych rodziców, nie myśl o głupotach, ucz się aby w życiu dojść do czegoś!
I uczymy się, oczywiście kosztem zabawy, spotkań ze znajomymi a później często kosztem imprez i randek.
Po zakończeniu edukacji, nie ważne na jakim poziomie, przychodzi czas na znalezienie sposobu zarabiania pieniędzy, czyli szukamy pracy.
A z czym wiąże się takie szukanie?
No oczywiście, zamiast korzystać z najlepszych lat naszego życia i bawić się, kochać, tańczyć i tym podobne, my biegamy po pośredniakach i firmach roznosząc nasze z trudem napisane CV.
Udało się! Mamy pracę i pracę i pracę, bo na resztę czasu już brakuje.
Ale, ale jakimś cudem udaje nam się spotkać tak zwaną drugą połówkę.
Czasu brak, więc szybki ślub i wracamy do pracy.
Co niektórym szczęśliwcom udaje się wygospodarować czas i środki na potomka czyli dziecko.
Inni dla dobra kariery (czytaj pracy) muszą z tego luksusu zrezygnować.
Są jeszcze tacy, którzy dzieci po prostu mieć nie chcą.
Gdzieś po drodze, zapominamy, że mamy tą drugą połówkę i często bywa tak, że przypominamy sobie o niej, dopiero gdy już ją stracimy.
Przychodzi taki czas, że w pracy nas już nie chcą, starość kochani, nazywa się to starość.
I co?
A no, ci którzy w pędzie życia zdecydowali się na potomka bądź jak to wtedy nazwali zaliczyli wpadkę, która na owy czas był dla nich prawdziwą tragedią, dzisiaj mogą się cieszyć z wnuków i kogoś do kogo mogą usta otworzyć.
Pozostali muszą zadowolić się spotkaniami dla seniorów, bo przecież na zawiązywanie przyjaźni czasu wcześniej nie było, bo praca, praca, praca.
Chmmm... może są też tacy od których druga połówka nie uciekła i choć potomstwa brak mają siebie wzajemnie.
Lub jeszcze lepiej, przecież na emeryturze tez można sobie dorobić!!!
Pytanie tylko po co?
Po co to wszystko?
Życie mamy jedno i jedną szansę aby na starość z czystym sumieniem powiedzieć, tak byłem i jestem szczęśliwym człowiekiem.
Kochałem, szalałem, popełniałem błędy ale niczego nie żałuję !
Wiecie co, ja myślę, że po mimo ciągłych i nie uniknionych wyborów na jakie skazuje nas nasze krótkie życie, każdy z nas może osiągnąć szczęście i nie ważne co rozumiemy pod jego pojęciem (dom, rodzinę, dzieci czy karierę) wystarczy tylko że każdy z nas zacznie używać organu o którym niektórzy całkowicie zapominają.
Tak, tak moi drodzy mamy coś takiego jak mózg, gdy zaczniemy go używać nie tylko w pracy ale również na co dzień gwarantuję, że z biegiem czasu wszyscy będziemy szczęśliwsi.
Życie jest krótkie, więc zróbmy wszystko abyśmy umierając, mogli z uśmiechem na ustach wykrzyczeć śmierci prosto w twarz:
" Kur.a Fajnie Było!!!"
Zapraszam do dyskusji na temat naszych wyborów ;)
Monika
Dla każdego coś innego
fraszki
NA DOBRY - DZIEŃ
Mówił:
-nie piję, tylko troszeczkę.
właśnie gdy kończył,
"drugą flaszeczkę".
***
Przed słońcem się chowała,
całymi dniami spała.
A życie straciła w płomieniu,
ćma- po przebudzeniu.
***
Wierzy we wszystko co usłyszy,
-trwoga-
a tak mu trudno jest uwierzyć w Boga.
***
Zapragnęła panna z bajki królewicza,
zmądrzała na starość, dopiero pannica.
Lecz wtedy, za późno na ratunek było,
królewicz nie przyszedł, życie się skończyło.
***
haiku
UPADEK DZIEWICY
Zapachem siana
Wakacje powitała
straciła cnotę
***
Zerwała jabłko
Nie zjadła tylko dała
Zyskała sławę
***
Miał ją ten kto chciał
Skończyły się wakacje
Zostały mdłości
***
Brzemienne lato
Rośnie teraz powoli
Niechciany owoc
Monika
NA DOBRY - DZIEŃ
Mówił:
-nie piję, tylko troszeczkę.
właśnie gdy kończył,
"drugą flaszeczkę".
***
Przed słońcem się chowała,
całymi dniami spała.
A życie straciła w płomieniu,
ćma- po przebudzeniu.
***
Wierzy we wszystko co usłyszy,
-trwoga-
a tak mu trudno jest uwierzyć w Boga.
***
Zapragnęła panna z bajki królewicza,
zmądrzała na starość, dopiero pannica.
Lecz wtedy, za późno na ratunek było,
królewicz nie przyszedł, życie się skończyło.
***
haiku
UPADEK DZIEWICY
Zapachem siana
Wakacje powitała
straciła cnotę
***
Zerwała jabłko
Nie zjadła tylko dała
Zyskała sławę
***
Miał ją ten kto chciał
Skończyły się wakacje
Zostały mdłości
***
Brzemienne lato
Rośnie teraz powoli
Niechciany owoc
Monika
"PYTANIE DO BOGA"
A gdybyś dobry Boże świat stworzył w innym kolorze, by morza i oceany miały różowe bałwany. A ptaki i samoloty latały by po niebie, które blado zielone śmiało by się do Ciebie. I słońce nadal gorące w kolorze purpurowym, mrugało by do świata w odcieniu turkusowym. Powiedz mi, proszę Boże czy w tym świecie w innym kolorze, stworzył byś znowu człowieka wiedząc już, co Cię z nim czeka? Monika |
MIŁOŚĆ W INTERNECIE
Taka sobie ja, zastanawiająca się nad
tym czy istnieje:
"MIŁOŚĆ W INTERNECIE"
Ponieważ, Internet całkowicie zawładną naszym życiem, zarówno zawodowym jak i codziennym, zaczęłam obserwować, czego tak na prawdę wszyscy tam szukają. Na pierwszy plan wysuwają się informacje. Wikipedia to skarb dla uczniów, nie wspomnę o stronach gdzie można znaleźć gotowe zadania, wypracowania, podania itp. rzeczy. Wniosek, dzięki takim stronom moje i obawiam się, że nie tylko moje dzieci, przestają myśleć . W sieci szukamy także pracy, rozrywki, aktualności, okazji cenowych, znajomych, szczęścia a nawet miłości.
Tak, tak, miłości też.
ZAROZUMIAŁY SYN
Młody, bogaty, rozpoznawany,
myślał, że za to będzie kochany.
Zamiast z kobietą z pieniędzmi sypiał,
był jak popsuty, groźny niewypał.
Wszyscy dokoła Go omijali,
bo tak naprawdę mieli Go za nic.
Minęły lata życia beztroskie,
ujrzał przed sobą, schody wysokie.
Nikt mu nie pomógł, nie wytłumaczył
nie wiedział czemu i co to znaczy.
Skończył samotnie, na dnie śmietnika
zarozumiały syn - komornika.
Monika
JAK MOŻNA SŁUCHAĆ DISCO POLO...
A jednak można. Szczególnie, gdy ma się w domu dziecko, które w ciągu dnia, nie będzie spało ani minuty, gdy w tle nie gra disco polo i to na cały regulator o.O
To patent kochanego tatusia, który słuchał i lulał.
No cóż, siła wyższa i ja musiałam się dostosować.
Nie było to wcale takie proste, biorąc pod uwagę moje gusta muzyczne. W gronie najbliższych znajomych zawsze uchodziłam za dziwaczkę, bo jak to wygląda, gdy matka trójki dzieci, kobieta przed czterdziestką, słucha np. polskiego hip hop-u.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)