W szale zakupów !


Już od dłuższego czasu przymierzaliśmy się aby wybrać się na większe zakupy.

Nie jest to u nas takie proste gdyż na takie wypady musimy zabierać naszą ośmiomiesięczną córkę, która bez maminego cycusia dłużej niż dwie godziny nie wytrzyma.
Przygotowaliśmy więc wszystko a szczególnie tatę ;) który przez całą drogę zajmuje się mama z racji tego, że to ja jestem kierowcą i wyruszyliśmy na łowy ;)

Droga do...
Mała zrobiła bunt, leżeć źle, siedzieć źle, jeść nie, pić nie...Ona chce stać! Tata wydobywając ostatnie pokłady cierpliwości stwierdził: "zatrzymaj się kochanie kupimy jej jakiś drobiazg, to się zabawi!"
Wstąpiliśmy więc do księgarni, wiecie jak wygląda "głupawka"?
Jak nie, to wpuśćcie ojca z córką do sklepu z zabawkami!
Miał być drobiazg a skończyło się na:
puzzlach piankowych,
książeczce edukacyjnej,
kostce właściwie to nie wiem do czego.
bączku,
klownie,
misiu i 
naklejkach o.0
a córka i tak dała tatusiowi w kość, bo oprócz gryzienia pudełek tekturowych nic innego jej nie interesowało :D



Na miejscu...
Ufff, dotarliśmy do sklepu na początek RTV i AGD.
Tutaj P. czuł się jak ryba w wodzie! Krążył między półkami jak młody Syren a ja powoli zamieniałam się w wieloryba z dodatkowym balastem na rękach (zakupy bez wózka to bardzo głupi pomysł!).

Przed wyjazdem ustaliliśmy co kupujemy, miał to być telewizor góra 32 cale, blender, mikrofalówka i słuchawki do komputera.
P. z Syrena przeistoczył się w Posejdona i gdy ja wyszłam nakarmić małą on szybciutko wybrał, zapłacił i oznajmił: "widzisz kochanie tak się robi zakupy, szybko i konkretnie!", dziwne tylko było to, że gdy ja byłam w sklepie to mu się nie spieszyło :p

Dumny z siebie zaczął pokazywać co też udało mu się kupić i tak :
z 32 cali zrobiły się LG 43 cale,
z blendera zrobił się robot kuchenny MPM,
na szczęście mikrofalówki i słuchawek nie wymienił na nie wiadomo co, ale za to dumny stwierdził, że pomyślał też o mnie i kupił maszynkę do strzyżenia!!! A gdy go zapytałam, co ja z nią mam robić i po co mi ona z rozbrajającym uśmiechem dodał: "no jak to, nie będziesz musiała jeździć ze mną i z chłopakami do fryzjera! Będziesz mogła obcinać nas w domu, super prawda!"

Taaaak, jak bym miała mało do roboty, nie ma co, to może niech mi jeszcze stetoskop kupi, to i do lekarza nie będę musiała z nimi jeździć!!!!! Wrrrrrr.....

Następny sklep to Biedronka, potem Rossmann, Cerrefour i jeszcze Centrum, apteka i stacja benzynowa, po pięciu godzinach stwierdziliśmy, że mamy wszystko i że, wracamy do domu.

Droga powrotna...
Bagażnik pełen, TV się oczywiście nie zmieścił, więc P. upchną go w środku samochodu, zabawki zasłoniły tylną szybę, Magda i tatuś siedzą jak szprotki w puszce, na siedzeniu obok mnie zakupy spożywcze i pampersy, które skutecznie utrudniają mi zmianę biegów...a na dodatek zaczęło padać :(

Wściekła i zmęczona włączam ulubioną stację radiową i ruszam w drogę powrotną. Nawet nie wiem kiedy docieram na miejsce. Zatrzymuję samochód na podwórku i pytam co tak cicho tam z tyłu? Nie dostając odpowiedzi odwracam a tam widok rozbrajający, widok dzięki któremu całe złości przechodzą w mgnieniu oka, mała śpi w foteliku a tata śpi opierając głowę na nogach córci, bezcenne!

Obudzili się po pół godzinie ;) ja zdążyłam ochłonąć i wypić gorącą kawę a to nie udaje mi się zbyt często!





Mistrzyni drugiego planu ;)


Koniec, końców zakupy uważam za udane, telewizor fajny, robot kapitalny szczerze polecam a maszynka do strzyżenia poszła w ruch tego samego dnia.

Magda szczególnie polubiła puzzle i bączka a ja...





no cóż...


Ja mam coś na pokrzepienie serca i duszy!!!





Taki oto prezent dostałam wczoraj!!!









Cudowny tomik, cudownych wierszy, które są prawdziwą muzyką dla mojej duszy!!! Basiu http://szeptyserca.blogspot.com/ jeszcze raz bardzo dziękuję :D

                                    Ps.
                                          Nigdy więcej zakupów bez wózka!

Pozdrawiam Was kochani i życzę udanych szaleństw zakupowych!                                     


                                                  Monika



Podobał Ci się tekst? Jeśli tak, to miło mi będzie jeśli go udostępnisz:

Dołącz do konwersacji

14 komentarze:

  1. Też tak mam, bo mój mały też nie wytrzyma bez mamy :) Ubawiłam się z tej maszynki - jak to nasi M wszystko sprytnie przekręcą :) Świetne zakupy i wspaniała książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny wypad i najważniejsze że razem a że Tatuasiowie rozpuszczają córeczki to już chyba norma :)
    fajna opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nienawidzę zakupów :D jeszcze w dodatku tyle godzin! ale jak raz na jakiś czas to trzeba przeboleć :)
    nati

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabawna opowieść, chociaż Tobie chyba momentami nie było do śmiechu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj wiem coś na ten temat jak się robi zakupy z małym dzieckiem :) na szczęście to już za mną :) Ale najważniejsze, że zakupy udane.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja to się ciesze że zakupy z wózkiem jak i te bez mam już za sobą, mój mąż się modli coby się TV spalił, bo ten ma już swoje lata, a on z chęcią kupiłby nam biały ;)
    robota mam tez wielozadaniowego, super sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, takie szały zakupów są wystrzałowe, ale też potrafią być niebezpieczne! :D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zupełnie zapomniałam jak to jest z dzieckiem na zakupach :-)

    A zakupy- wracam po nich zawsze zmęczona. Przy kasie, kiedy robimy spożywcze zakupy, zawsze zastanawiam się - na co tyle kasy poszło :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na robot mam ochotę od dawna, ale jak na razie zabiłam drugi odkurzacz więc muszę odłożyć ten zakup :(

    OdpowiedzUsuń

...a gdy komentujesz, czytelniku kochany, gdy pozostawiasz aktywności swej ślady, serce me rośnie, dusza się raduje, dlatego bardzo Ci za to dziękuję !!!