Schowaj swoje dobre rady, gdzieś głęboko do szuflady!!!


Pamiętacie jak nie dawno pisałam o prezentach dla dzieci?

Nie mieściło mi się w głowie po co rocznemu dziecku srebrny smoczek czy grawerowane posrebrzane sztućce!

No to pojawił się kolejny temat, którego w ząb nie rozumiem!!!
A mianowicie...

Mamy a szczególnie młode mamy, które urodziły pierwsze dziecko, często nie mają doświadczenia jak dbać, pielęgnować, ubierać, karmić czy leczyć swoje pociechy.
Takie mamy niestety czasy, że właśnie te mamy, zamiast poprosić o pomoc specjalistów, zalewają swoimi pytaniami internet a szczególnie fb.

Pytają o wszystko:

czym leczyć
czym karmić
jak ubierać
kiedy rozszerzać dietę                        
kiedy sadzać na nocnik
czy mleko krowie jest cacy czy be
czy kąpać codziennie czy raz w tygodniu
czy nie za często sika
czy kolor kupy jest ok
czy nie za dużo/za mało je
czy wypada jeszcze karmić piersią
czy kąpiel rodzica z dzieckiem to zboczenie
czy chodzik to zło
czy wolno dziecko huśtać i rozpieszczać
a można podać parówkę
czy dziecko już powinno mówić/chodzić
a nawet:
czy już uprawiać sex po porodzie
czy upławy takie lub siakie są normalne
czy blizny się już pogoiły
...a na dodatek często wstawiają przy tym nagie lub półnagie zdjęcia dzieci, zdjęcia swoich piersi, ran pooperacyjnych, nie mówiąc już o zdjęciach kup, śluzu a nawet krwi...

Nosz k....wa nie dobrze się robi czytając i oglądając niektóre posty, przepraszam za tak mocną reakcję ale słów mi brak!

I tutaj przechodzimy do sedna sprawy a mianowicie, są mamy które pytają i są te co odpowiadają. Sama nie wiem co jest gorsze, niewiedza czy doradzanie nawet jeśli nie ma się pojęcia o tym, o czym się pisze!

Ale, ale aby nie być gołosłowną oto kilka przykładów:

Jedna mama pyta jakie mleko najlepsze dla jej dziecka i czy Bebiko to dobry wybór, bo dziecku nic po nim nie jest i mu smakuje. 
Na to druga, że Bebiko to syf, że tylko Enfamil jest dobry i że ona nie rozumie jak można oszczędzać na dziecku i kupować najtańsze mleko! I wybucha burza, obsypywanie się przezwiskami i obrzucanie się na wzajem błotem. A ja pytam czy każde dziecko jest takie samo? Czy zakup najtańszego mleka robi z nas od razu złą matkę? I po co w ogóle pytać, gdy dziecku smakuje, dobrze przybiera i nic mu po danym mleku nie jest? Po co odpowiadać gdy nie ma się nic mądrego do powiedzenia? Czy tylko po to aby się wyżyć i dowartościować?

Kolejne pytanie dotyczy zdrowia.
Jedna mama zmartwiona tym, że jej dziecko ma katar i brzydko kaszle, zamiast iść z nim do lekarza pyta co najlepiej podać takiemu maluchowi. No i się zaczyna, ja polecam Nurofen, ja Paracetamol, ja Ibufen, nam pomogło mleko z piersi a my postawiliśmy bańki. Efektem tych porad jest kolejny post dodany kilka dni później "cześć to znowu my, jesteśmy w szpitalu okazało się, że to zapalenie płuc, ale dziękuje Wam za dobre rady!". No albo ja jestem inna albo ta matka coś nie ten tego! Jakie dobre rady ja się pytam? Gdy pada takie pytanie jedyną mądrą odpowiedzią jest zalecenie mamie pójścia do pediatry!

Chodzik? Parówki? Nosidełka?
O to się w ogóle nie powinno pytać inaczej grozi nam nasłanie pań z opieki społecznej!!! Bo zamiast wytłumaczyć, podać konkretne przykłady za i przeciw, najlepiej zwyzywać od patologii i postraszyć donosem!

I jeszcze jeden przykład który dotyczy rozwoju naszych małych serduszek. Wiadomo, każda mama patrzy na swoje dziecko jak na skarb, który bod każdym względem jest idealny, najzdolniejszy i najmądrzejszy. I nie ma w tym nic złego, wolno nam a co nasze dziecko, nasz skarb ale...ale...

Jeżeli pada pytanie czy wasze dzieci już mówią, chodzą, raczkują, siadają lub kiedy zaczęły robić te jakże ważne rzeczy, na miłość boską nie piszmy bzdur, bo może to się potem skończyć depresją matki i ciąganiem dziecka po wszelkiego rodzaju gabinetach lekarskich, zupełnie bez potrzeby.

A mamy niestety, nie wiedząc czemu, prześcigają się w wychwalaniu osiągnięć swoich pociech i tak ostatnio dowiedziałam się, że jedno dziecko mówi mama, tata, baba, papa, amam i nie było, by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że dziecko to skończyło dopiero 4,5 miesiąca!

Inny maluch ma 10 miesięcy i tylko gaworzy, mama po przeczytaniu wcześniejszego komentarza wpada w panikę, a może chore, a może nie daj Boże upośledzone  umysłowo, a może to jakieś schorzenie neurologiczne...panika, panika, panika!!!!
Tak a moja córka ma 8,5 miesiąca i "Trylogię" recytuje...tak właśnie skomentowałam ten post, zostałam od razu oskarżona o wywoływanie awantur. 
Bo co, pytam? 
Skoro czteromiesięczne dziecko rozróżnia wyrazy i mówi ze zrozumieniem, to ośmiomiesięczne nie może książek recytować?!

Kolejna mama panikuje, ponieważ jej pół roczne dziecko nie siedzi samo i nie raczkuje a inne dzieci już od miesiąca to robią, jeszcze inna jest przerażona, bo jej maleństwo zbyt często wystawia język, za często mruga, nie uśmiecha się itd., itp. obie te mamy za radą koleżanek z fb biegają ze swoimi dziećmi od jednego lekarza do drugiego i na siłę szukają choroby.

Czy na prawdę tak ciężko zrozumieć, że każde dziecko jest inne i że rozwija się w swoim własnym tempie. Że jedno będzie lubiło dane mleko a inne nie, że jest indywidualnością ( i gdy nie zachodzą do tego na prawdę uzasadnione przesłanki ) nie można go porównywać ani do innych dzieci, ani do tabelek.

Wiadomo, że nikt nie urodził się omnibusem i że pytać warto a nawet trzeba. Ważne jest jednak to, kogo pytamy a fb, to raczej nie najlepsze miejsce do zdobywania wiedzy na temat naszych dzieci.
Można również doradzać ale trzeba pamiętać aby swoimi radami nie wyrządzić komuś krzywdy a gdy chodzi o bezbronne dzieci, należy się dwa razy zastanowić zanim udzieli się jakiejkolwiek porady.

Może i jestem przewrażliwiona i czepiam się szczegółów ale nie potrafię nie zareagować jeżeli przez ludzką głupotę i wygórowane ego mogą ucierpieć niewinne dzieci. 

                                            Monika




Podobał Ci się tekst? Jeśli tak, to miło mi będzie jeśli go udostępnisz:

Dołącz do konwersacji

20 komentarze:

  1. Faktycznie wychwalanie swoich dzieci czasami zakrawa na paranoję. Matki nie potrafią być obiektywne, ja na szczęście potrafię. Co do doradzania, to kwestia sporna, bo czasem druga, bardziej doświadczona matka poradzi lepiej niż specjalista. Tak było w przypadku zaparć nawykowych mojego synka. Rok chodziłam do specjalisty, a było coraz gorzej, a inna mama poradziła mi co pomogło jej dziecku, i mój synek jest jak nowo narodzony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to mi chodziło, że aby doradzić trzeba wiedzieć co się mówi , bo są mamy które na prawdę potrafią pomóc!

      Usuń
  2. Ja jestem po Twojej stronie. Sama byłam młodą matką, z tym że mi teściowa baaardzo podpowiadała, niekoniecznie dobrze. jak już byłam mądrzejsza i jej nie słuchałam, wybuchała awantura. Ja liczę na swoją intuicję, w poszanowaniu mam te wszystkie matki polki. nie złość się. buźki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dziecko ma prawie 7 lat i tak naprawdę dopiero niedawno przestałam się przejmować! Szczególnie w pierwszych miesiącach, czy latach życia dziecka takie prześciganie się w tym co powinno a czego nie powinno dziecko jest straszne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak widać portale społecznościowe zaczynają pełnić przeróżne funkcje;). Zgadzam się z postem i znacznie lepiej było by gdyby Facebook nie odchodził od podstawowych funkcji. Takie pytania tylko zaśmiecają strony i staja się pożywką do równie niemądrych komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak widać portale społecznościowe zaczynają pełnić przeróżne funkcje;). Zgadzam się z postem i znacznie lepiej było by gdyby Facebook nie odchodził od podstawowych funkcji. Takie pytania tylko zaśmiecają strony i staja się pożywką do równie niemądrych komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w wychowaniu staram się słuchać swojej intuicji.. Pewnie, że zdarzało mi się szukać jakiś informacji jak miałam wątpliwości ale nie tracąc własnego rozumu :) A na fb faktycznie dużo tego się pojawiło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem wcale nie jesteś przewrażliwiona - i też często zastanawiam się, dlaczego matki w budzących jakiekolwiek wątpliwości sytuacjach zdrowotnych nie zwracają się o pomoc do pediatry czy innego specjalisty, tylko tworzą nowy wątek na forum. Owszem, internet może być jakimś wsparciem, jakimś dodatkowym źródłem informacji - ale na pewno nie powinno się traktować go jak wyroczni, bo można w ten sposób bardziej dziecku zaszkodzić, niż pomóc - zwłaszcza że niektóre mamusie odpowiadające na tego typu pytania są przekonane o tym, że pozjadały wszystkie rozumy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy ja urodziłam swojego syna, moje jedyne dziecko wszystko było nowe. Fakt, że całą ciążę czytałam specjalistyczne książki ale wiedza teoretyczna to nie praktyka. Mój Boże pierwsze karmienie, czy pierwsza kąpiel...bałam się bardzo. Pierwsze dwa tygodnie pomagała mi szwagierka a później wszystko już sama bo ja z tych upartych co wszystko sama i nie potrzebują pomocy.
    Więc nie czytam, nie komentuje i nie chwalę się tym co moje dziecko potrafi a czego nie umie.
    Znów się rozpisałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten temat sam prosi się o komentowanie i pisanie o nim ;)

      Usuń
  9. No fakt... to jest głupota. Ale mamy wiek XXI i wielu myśli, że internet to głowa świata, wszechmocna i wszechwiedząca istota. Ale tak nie jest... kto tak myśli, jest w błędzie. Pozdrawiam i zapraszam do udziału w zabawie na moim blogu! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jesteś przewrażliwiona, świat jest po prostu coraz głupszy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety masz rację :( przykro na to patrzeć, czytać i słuchać, ale tak jest prawda!! I po co to? Cieżko stwierdzić.. Osobiście unikam takich dyskusji, gdyż na szczęście nie mam potrzeby, współczuję tym mamą, które w dobrej wierze pytają i często są pózniej atakowane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

...a gdy komentujesz, czytelniku kochany, gdy pozostawiasz aktywności swej ślady, serce me rośnie, dusza się raduje, dlatego bardzo Ci za to dziękuję !!!