Drogi rodzicu, nie każ mi patrzeć na to, jak źle traktujesz swoje dzieci!!!



Nie chcę patrzeć na to, jak szarpiesz swoje dziecko!
Nie chcę patrzeć, jak je ośmieszasz publicznie!
Ani na to, gdy je upokarzasz wśród zupełnie obcych mu ludzi!
Nie mam ochoty, być obserwatorem, gdy wymierzasz mu "klapsa"!
I gdy bijesz po głowie i po rączkach!



A jestem, mimowolnie. Zmuszasz mnie abym była przypadkowym świadkiem twojej bezsilności, bezradności, głupoty!!!

Tak, to do ciebie matko, widziałam cię na parkingu. Twojego syna coś ugryzło w szyję. Płakał, wołał pomocy, był tak bardzo przestraszony.
A ty. Co zrobiłaś?
Zaczęłaś go szarpać za bluzkę, co wywołało u niego jeszcze większą panikę.
Wrzeszczałaś, chcąc go przekrzyczeć.
Zamknij się! Co się drzesz! Ludzie patrzą! Wstyd mi przynosisz!
Tak, ludzie patrzyli i ja też, choć wolała bym tego nie oglądać.
Powiem ci jedno, żal mi cię kobieto, wstydzić powinnaś się tylko ty a nie twój synek. On w tym momencie potrzebował mamy a nie rozwrzeszczanej histeryczki!!!

Tak, to do ciebie mamo, widziałam cię w szkole. Twój syn zapomniał, że dzisiaj będą robione zdjęcia. Pani prosiła aby przyjść w stroju galowym a on jeden zamiast białej koszuli miał na sobie sweterek z ulubionym bohaterem kreskówki.
Stał w kąciku i cicho płakał.
A ty. Co zrobiłaś?
Przy jego kolegach, przy rodzicach a nawet przy pani, której ledwo co przestał się wstydzić, zaczęłaś z niego drwić.
Jaki to on zapominalski.
Jaki roztrzepany.
Nie myśli o niczym prócz zabawy.
A ty o czym myślałaś? Przecież wiedziałaś o tych zdjęciach.
A no tak praca, obiad, masz tyle obowiązków, ty masz prawo zapomnieć.
Może i masz, ale nie masz prawa drwić z własnego syna!

Tak, to do ciebie tato, widziałam cię w sklepie. Twoja córka chciała coś słodkiego. Prosiła, tatusiu kupisz? Błagała o tylko jedną rzecz. Nie doczekała się na twoją reakcję. Milczałeś jak głaz, mijając kolejne półki z łakociami. Koniec końców, córka zaczęła głośno płakać. Ludzie zaczęli na was patrzeć.
A ty. Co zrobiłeś?
Klepnąłeś ją mocno w plecy. Córka zamilkła. Sądząc po jej reakcji, dobrze wiedziała, że kara jej nie minie. Boję się myśleć co działo się potem w domu.
Widać, że ją wyszkoliłeś.
Może jesteś zdania, że słodycze szkodzą ale przecież mogłeś jej kupić jakiś słodki owoc lub soczek ale nie, twardym trzeba być, dziecko musi wiedzieć kto rządzi, lepiej publicznie bić niż okazać mu serce.

Tak, to do was rodzice, widziałam was. Wychodziliście ze sklepu. Chcieliście przejść na drugą stronę jezdni. Wasze dzieci zobaczyły budkę z lodami i podążyły w jej kierunku. Zareagowaliście natychmiast. Mocne szarpnięcie za małe rączki i przeciąganie się z coraz to głośniej krzyczącymi dziećmi.
Matka też krzyczała, no szybciej poganiała, zielone jest a tata rozjuszony jak młody byk zdzielił swoje pociechy mocnym klapsem w tyłek.
Przeszliście z płaczem i złościami. Emanowała z was wściekłość na te biedne dzieci. Wasze dzieci!!!
Przecież mogliście te lody zjeść wspólnie, spędzając miło czas a nie urządzać widowiska na środku przejścia dla pieszych. Czy to zbyt wiele? Poświęcić kilka minut dla dzieci?

Twierdzisz, że klaps to nic złego, że ty też je dostawałeś i wyrosłeś na ludzi?
Uważasz, że dzieci trzeba wychowywać twardą ręką, tak jak twój ojciec wychował ciebie?
Mówisz wszystkim w koło, że to twoje dzieci i to ty wiesz co jest dla nich dobre?

Słaby jesteś rodzicu jeżeli tak uważasz!
Bezsilny i zagubiony, żeby nie powiedzieć głupi.
Powielasz błędy swoich rodziców i uczysz tego samego swoje dzieci.
Żal mi cię.
Opamiętaj się, nie bój się prosić o pomoc i nie zmuszaj mnie, matki, do tego abym musiała patrzeć na to jak źle traktujesz swoje dzieci!!!

                       
                                                                   Monika

Podobał Ci się tekst? Jeśli tak, to miło mi będzie jeśli go udostępnisz:

Dołącz do konwersacji

    Blogger Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz

...a gdy komentujesz, czytelniku kochany, gdy pozostawiasz aktywności swej ślady, serce me rośnie, dusza się raduje, dlatego bardzo Ci za to dziękuję !!!